czwartek, 26 listopada 2009

Są takie dni w życu żółwia...

Są takie dni, że niektórzy denerwują cię bardziej niż inni np. Pollyanna. A dlaczego? Sprowadźmy to do trzech zasadniczych punktów.
1. Lata, jak by jej ktoś w tyłek coś wsadził i wszystko musi być już, bo za trzy sekundy zawali się świat i ONA będzie najbardziej poszkodowana. Proszę, że za chwilkę, muszę się najpierw szefa zapytać o coś ważnego, to już się obraża i leci robić sama - niech leci, tylko po co fochy.
2. Jeśli ktoś się Ciebie o coś pyta, to ona, niezależnie czy zna kontekst sprawy, czy nie, już się wtrąca by odpowiadać. Właściwie, to się często w nie swoje sprawy wtrąca.
3. Na koniec rozmawiasz z kobieta z poczty (by udowodnić, że wina nie leży po twojej stronie tylko że ktoś coś zgubił) i ta baba dobija cię hasłem, że za informacje co zrobili z moją przesyłką mam zapłacić (...?...) ha ha ha POCZTA POLSKA - instytucja nie z tej epoki .... Nie dosyć, że za każdym razem idąc na pocztę dostaję szał,u bo obsługa, delikatnie mówiąc, pozostawia wiele do życzenia, to jeszcze Paniusia myśli, że za ich błędy ja będę płacić ....

Brak komentarzy: