wtorek, 19 stycznia 2010

pomysłowy dobromir w akcji...

Od jakiegoś czasu zmagałam się ze zdjęciami swojej biżuterii – znaczy moich wyrobów :) wiecznie też obrywałam od koleżanek z forum za jakość zdjęć :) heh, kombinowałam jak koń pod górkę, czy osioł z ładunkiem soli, a rozwiązanie okazało się niezwykle proste.
Po wyglądaniu ton stron internetowych z wyszukiwania w wujku Gogolu… i obejrzeniu kilkuset wersji namiotów bezcieniowych, natrafiłam wreszcie na stronkę, gdzie ktoś pisał, że można zrobić coś takiego samemu – oczywiście w efekcie otrzymywało się kompletny namiot bezcieniowy… Cóż, skoro można zrobić samodzielnie – to pomyślałam i w efekcie wymyśliłam co następuje: mam w domu taborety ;) mam też cienką, białą chustę, mam lampki… (tu wyobraźcie sobie tego hipka, co mu piłeczka skacze po głowie ) i wymyśliłam – mianowicie, taboret bokiem, nogi potraktować, jak stelaż, chustę złożoną na 4 położyć tak, żeby okrywała boki i górę, do środka wsadzić tło (w moim przypadku karton czarny), od góry oświetlić lampką (to jest minimalna wersja) i ustawić aparat na długi czas naświetlania z bliska i… gotowe!!!
A jakość zdjęć rośnie o kilkaset procent od razu :) znikają dziwne odblaski od rzezy wokół, nie ma odblasków od okna, telewizora etc… zresztą sami oceńcie najpierw zdjęcie – labradoryt bez namiotu, potem kilka zdjęć w namiocie :)