Och jak ja dobrze znam ten typ Polyanny. Zastanawiam się tylko, czy w każdym biurze musi się taka znaleźć. My też w biiurze mamy taką Polyannę, którą pieszczotliwie nazywamy wariatką. Ale cóż poradzić, kiedy tak się właśnie zachowuje - powinna się leczyć i tyle. To taki typ osoby, która wpada w histerię lub wściekłość z zupełnie nie zrozumiałych, przez otoczenie, przyczyn. No i w końcu nie wytrzymałam i na nią nawrzeszczałam (nie będzie mnie jędza oskarżać bez dowodów). Nikt jej nie poparł, więc się obraziła i wychodząc z pracy nikomu nie powiedziała cześć - no cóż świadczy to tylko o niej.
Już na kilka dni przed jej urlopem byłam na cenzurowanym - zazdrość ją zżerała - bo ja pojechałam na urlop do SPA, a ona spędzi go w domu. Tyle, że ja nie miałam obaw wsiąść w samochód i pojechać sama - w końcu kogoś poznam na miejscu - a ona sama nie pojedzie nigdzie i jeszcze się obraża na innych, że nie chcą z nią jechać - a kto by chciał...
3 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz